DZIA£ALNO¦Æ NAUKOWA JANA Z G£OGOWA
ASTRONOMIA I ASTROLOGIA
iek
naszego wszech¶wiata liczy siê w miliardach lat, jego rozmiary,
liczba atomów a nawet galaktyk zmusza nas do zapisywania liczb
w postaci dziesiêtnej. Oczywisto¶ci± jest dla nas, ¿e Ziemia kr±¿y
wokó³ S³oñca a S³oñce jest tylko jedn± z ok. 1021 gwiazd,
która le¿y na obrze¿u jednej z ok. 1011 potêgi galaktyk.
Fizyka i matematyka okaza³y siê uniwersalnym narzêdziem, na tyle
dobrze sprawdzaj±cym siê przy opisie wszech¶wiata, ¿e mówi siê
nawet o stworzeniu jednolitej "teorii wszystkiego".
Kosmologia (nie wspominaj±c ju¿ o astronomii) sta³a siê w XX wieku
powa¿n± nauk± opart± na obserwacjach a nie - jak
niegdy¶ - na spekulacjach1.
czasach G³ogowczyka sytuacja w astronomii wygl±da³a zupe³nie inaczej,
inne stawiano przed astronomi± cele i inne stosowano metody (chocia¿
zawsze by³a to w pewnym stopniu nauka empiryczna). W ¶redniowieczu
astronomiê wi±zano bardzo mocno z astrologi±. Astrologiê pojmowano
jako astronomiê praktyczn± - astrologia mówi³a o skutkach, astronomia
za¶ o przyczynach.
Astrologia - pisze Izydor - jest po czê¶ci
naturalna, po czê¶ci za¶ przes±dna. Naturalna to ta, która
¶ledzi bieg S³oñca, Ksiê¿yca i gwiazd, oraz pewne przerwy
w tym biegu. Przes±dna natomiast to ta, któr± uprawiaj± matematycy
[tzn. astrologowie w dzisiejszym rozumieniu tego s³owa] wró¿±cy
z gwiazd. Przypisuj± oni dwana¶cie znaków Zodiaku poszczególnym
czê¶ciom duszy i cia³a, a z biegu gwiazd usi³uj± przepowiadaæ
losy ludzkie.2 |
dzisiejszych czasach powi±zanie astronomii z astrologi± budzi
niesmak, astrologia jest bowiem (zasadnie) uto¿samiana z szarlataneri±.
Jednak w ¶redniowieczu wiara w przyczynowe powi±zanie konfiguracji
cia³ niebieskich i losów ludzkich by³a powszechna. Niezale¿nie
od tego, co my¶limy obecnie na temat astrologii, musimy stwierdziæ,
¿e przys³u¿y³a siê ona dobrze rozwojowi astronomii - czêsto to
w³a¶nie astrologia inspirowa³a badanie gwiazd. Astrologowie byli
utrzymywani na dworach królewskich, podobnie jak lekarze. ¯eby
istnia³ astrolog, potrzebny by³ astronom, czêsto za¶ sam astrolog
by³ astronomem. Astronoma potrzebowali nie tylko astrologowie,
ale równie¿ duchowni do okre¶lania terminów ruchomych ¶wi±t ko¶cielnych,
st±d ko¶ció³ niekiedy dzia³ania astronomów wspiera³ (by³o to powodem
dla którego w±skich podstaw astronomii uczono jeszcze przed powstaniem
Akademii Krakowskiej w szko³ach klasztornych). Co do astrologii
ko¶ció³ by³ nastawiony bardziej sceptycznie. Wystêpowa³y zreszt±
nieporozumienia, bo astronomia i astrologia by³y tak mocno ze
sob± zwi±zane, ¿e w praktyce czêsto ich nie rozró¿niano, to, co
wchodzi wg dzisiejszych kryteriów do astronomii zaliczano niekiedy
do astrologii a to, co wg dzisiejszych kryteriów jest astrologi±
zaliczano do astronomii - po prostu nie przyk³adano wagi do tego
typu rozró¿nieñ. Sam Kopernik w przedmowie do "Ksi±g o obrotach
sfer niebieskich", pisa³: (...) je¿eli zechcemy oceniaæ
nauki pod³ug warto¶ci przedmiotu, jakim siê ka¿da zajmuje, ta
najpierwsze otrzyma miejsce, któr± jedni astronomi±, inni astrologi±,
wielu za¶ spo¶ród staro¿ytnych szczytem nauk matematycznych nazywaj±.
Ona bowiem stoj±c na czele nauk wyzwolonych, godna zaiste cz³owieka
szlachetnie my¶l±cego, wspiera siê na wszystkich niemal czê¶ciach
nauk matematycznych: arytmetyka, geometria, optyka, geodezja,
mechanika i wszystkie jakie tylko mog± byæ inne, do niej siê odnosz±.
odobnie
jak astrologia pomog³a w rozwoju astronomii, tak alchemia okaza³a
siê prekursork± chemii. To w³a¶nie alchemicy najbardziej gorliwie
prowadzili eksperymenty "chemiczne". Maj±c to wszystko
na uwadze, nie powinni¶my siê doszukiwaæ sprzeczno¶ci w tym, ¿e
Jan z G³ogowa by³ astronomem i astrologiem w jednej osobie.
stronomia
ówczesna by³a oparta w du¿ej mierze na traktacie astronomicznym
Ptolemeusza - Megiste syntaksis, lepiej znanym jako Almagest
(nazwa powsta³a przez dodanie arabskiego rodzajnika "Al"),
dzie³o to pochodzi³o z II w.n.e.. System Ptolemejski opiera³ siê
na epicyklach i deferentach - od samego pocz±tku by³ to system
skomplikowany, lecz z czasem komplikowa³ siê jeszcze bardziej
- wprowadzono punkt ekwantu i modyfikowano teoriê dodaj±c coraz
to nowe hipotezy, które s± jednymi z najbardziej wyra¼nych przyk³adów
hipotez ad hoc w historii nauki3.
System Ptolemejski upowszechni³ siê w ¶redniowiecznej Europie
dziêki trzynastowiecznemu Traktatowi o sferze Jana Sacrobosco,
opartym na ¼ród³ach arabskich a w szczególno¶ci na traktacie al-Farghaniego.
Traktat Sacrobosco sta³ siê popularnym podrêcznikiem na uniwersytetach,
równie¿ na Akademii Krakowskiej, z tego te¿ powodu Jan z G³ogowa
- jako dydaktyk i astronom - zostawi³ po sobie komentarz do tego
dzie³a (Introductorium in tractatum spherae Joannis de Sacrobusco).
System Ptolemejski by³ oczywi¶cie geocentryczny - Ziemia le¿a³a
w ¶rodku (by³a jednocze¶nie ¶rodkiem deferentu) a wokó³ niej po
deferentach i epicyklach kr±¿y³y planety. Kolejnym po Ptolemeuszu
autorytetem w ówczesnej astronomii by³ Arystoteles z 55-cioma
sferami wiruj±cymi wokó³ Ziemi. Systemów Arystotelesa i Ptolemeusza
u¿ywano w ¶redniowieczu na przemian, nigdy jednak nie zgadza³y
siê one do koñca z obserwacjami. Oba systemy upad³y ostatecznie
w wyniku powstania teorii Kopernika, który - jak powszechnie wiadomo
- w centrum "wszech¶wiata" umie¶ci³ S³oñce. Jednym z
wa¿niejszych motywów, które inspirowa³y Kopernika by³o to, ¿e
nieustannie modyfikowane systemy Ptolemeusza i Arystotelesa, ca³kowicie
straci³y swoj± prostotê, co k³óci³o siê z postulatami Pitagorejskimi.
Swój udzia³ w przygotowaniu kopernikañskiej rewolucji mia³a równie¿
Akademia Krakowska.
J
wykszta³ci³ i przyci±gn±³ w XV w. wielu mistrzów w zakresie astronomii
- jednak najwa¿niejsze miejsca zajmuj± tutaj Wojciech z Budzewa
oraz w³a¶nie Jan z G³ogowa. Te dwie postaci sta³y siê s³awne nie
tylko z powodu swoich osi±gniêæ, lecz równie¿ - a mo¿e przede
wszystkim - dlatego, ¿e byli to nauczyciele Miko³aja Kopernika,
który w roku 1491 przyby³ na studia do Krakowa.
o,
¿e astronomia (i matematyka) sta³y siê silnymi dziedzinami nauki
na Akademii Krakowskiej zawdziêczamy w du¿ej mierze Strobnerowi,
mieszczaninowi krakowskiemu, który w 1405 ufundowa³ katedrê tych
nauk (katedrê astrologii ufundowa³ natomiast Marcin Król z ¯urawicy
54 lata pó¼niej). Istnienie odrêbnych katedr: astronomii i astrologii
napêdza³o badanie gwiazd - obie katedry wspó³dzia³a³y ze sob±.
Specyficznym dla astrologów zajêciem by³o w owym czasie pisanie
prognostyków, szczególnie przy okazjach pojawiania siê rzadkich
cia³ na niebie np. komet. Jeden z takich prognostyków - autorstwa
Marcina Bylicy z Olkusza - mo¿na znale¼æ pod adresem
www.wiw.pl/astronomia/eseje/historia/marcin/c1.asp.
Prognostyki pisa³ te¿ Jan G³ogowczyk, prawdopodobnie
stworzy³ ich ok. 40, do naszych czasów zachowa³o siê jednak tylko
kilka. Najbardziej znanym prognostykiem G³ogowczyka jest ten,
w którym "przepowiedzia³" pojawienie siê "czarnego
zakonnika", jaki mia³ wprowadziæ wielki zamêt w ca³ym chrze¶cijañskim
¶wiecie. Przepowiednia taka ¶wietnie pasowa³a do pojawienia siê
Marcina Lutra. Luter by³ augustianinem, nosi³ wiêc czarny habit
a zamêt jaki wprowadzi³ w chrze¶cijañskim ¶wiecie jest nie do
przecenienia. Takie szczê¶liwe trafy przynosi³y twórc± prognostyków
wielk± s³awê. Trzeba powiedzieæ uczciwie - chocia¿ nie wszyscy
maj± ochotê na akcentowanie tego faktu - ¿e G³ogowczyk by³ zagorza³ym
obroñc± nie tylko astronomii ale i astrologii o czym ¶wiadczy
jego Pochwa³a astrologii (Defensio astrologiae). Warto
te¿ wspomnieæ, ¿e zacz±³ nawet tworzyæ monumentalne dzie³o Summa
astrologiae - nie dokoñczy³ jednak czê¶ci O wyborze szczê¶liwych
dni. Do dzia³alno¶ci w zakresie astrologii nale¿y zaliczyæ
równie¿ kalendarze G³ogowczyka, które zawiera³y instrukcje do
korzystania z kalendarza Jana Regimota.
perspektywy czasu bardziej interesuj±ca jest jednak dzia³alno¶æ
astronomiczna G³ogowczyka. Czê¶ciowo opiera³a siê ona na dzia³alno¶ci
komentatorskiej. Jednym z komentarzy G³ogowczyka jest wspomniany
ju¿ Introductorium in tractatum spherae materialis Johannis
de Sacrobuso, innym wa¿nym komentarzem jest Computus chirometralis.
W³a¶nie w dzia³alno¶ci komentatorskiej i nauczycielskiej najmocniej
objawia siê wp³yw G³ogowczyka na rozwój astronomii w Polsce. Jego
uczniami by³y tak wybitne postaci jak Wojciech Krypa, Stanis³aw
Bylica, Leonard Vitreatoris, Stanis³aw Selig czy nawet - jeszcze
zanim wyk³ada³ równolegle z G³ogowit± - Wojciech z Brudzewa, który
to uczeñ chyba jednak przerós³ mistrza, no i w koñcu najwiêkszy
- Miko³aj Kopernik. Jednak¿e przy ustaleniu wp³ywu G³ogowczyka
na Kopernika istniej± niema³e w±tpliwo¶ci - zagadnienie to czeka
wci±¿ na rzetelne zbadanie. Jakkolwiek prof. Binkenmajer - jeden
z bardziej rzetelnych badaczy twórczo¶ci Jana z G³ogowa - gor±co
zapewnia nas o tym, ¿e Kopernik musia³ s³uchaæ wyk³adów G³ogowianina.4
ednym
z wiêkszych osi±gniêæ Jan z G³ogowa, a tak¿e Wojciecha z Budzewa
jest to, ¿e w swoich dzie³ach dokonali zredukowania tablic alfontyñskich
(które podawa³y sposoby obliczania po³o¿enia cia³ niebieskich
na podstawie teorii Ptolemeusza) na po³udnik krakowski. Tablice
te powsta³y w XIII w. przy wsparciu Alfonsa X M±drego (st±d nazwa
alfontyñskie). Dostosowanie tablic do Krakowa umo¿liwi³o bardziej
dok³adne (o tyle o ile mo¿na tutaj mówiæ o dok³adno¶ci) wyliczenia
po³o¿enia planet. Trudno doszukiwaæ siê wielkich odkryæ G³ogowczyka
w zakresie astronomii, wa¿ne jest jednak to, ¿e poprzez swoj±
dzia³alno¶æ dydaktyczn± przygotowa³ pokolenia polskich astronomów
i ¿e w du¿ej mierze to w³a¶nie dziêki niemu, Akademiê Krakowsk±
uwa¿ano powszechnie za uczelniê, na której nauki astronomiczne
by³y bardzo silne.
Jak wielki rozg³os zyska³a astronomia krakowska
z koñca XV w., reprezentowana g³ównie przez Jana z G³ogowa
i Wojciecha z Brudzewa oraz ich uczniów, ¶wiadczy znana wypowied¼
niemieckiego kronikarza z Norymbergii Hartmanna Schedela,
autora wielkiej Kroniki ¶wiata, wydrukowanej w 1493 r., gdzie
kronikarz ten zamieszcza tak± uwagê:
"W krakowie jest s³awny uniwersytet, bogaty w wielu znakomitych
i bardzo uczonych mê¿ów, gdzie siê wyk³ada liczne sztuki wyzwolone.
Najwy¿ej jednak stoi tam nauka astronomii. I w ca³ych Niemczech
nie ma s³awniejszego (pod tym wzglêdem) uniwersytetu, jak
o tym wiem dok³adnie z opowiadania wielu osób".5 |
<<
WSTECZ * GÓRA STRONY * DALEJ
>>
[1]Termin "kosmologia"
w odniesieniu do historii my¶li ludzkiej oznacza te teorie, które
tworzy³ cz³owiek na tematy najbardziej ogólne - dotycz±ce powstania
Wszech¶wiata, jego rozwoju i budowy. Przy takim rozumieniu kosmologii,
mo¿emy mówiæ o kosmologii Majów, kosmologii ludów Babilonu czy
kosmologii zawartej w biblii. Kosmologie w takim ogólnym znaczeniu
wyznacza³a niemal ka¿da religia czy kultura. Na tej podstawie
widaæ, ¿e pytania o powstanie Wszech¶wiata (kosmogonia), czy jego
koniec (eschatologia kosmologiczna) od dawna by³y pytaniami podstawowymi
dla cz³owieka. Pocz±tkowo kosmologie tworzone by³y przez mity,
potem zadanie to przejê³a filozofia, w ramach której próbowano
ju¿ uzasadniaæ kosmologiczne tezy.
Zasadnicza zmiana znaczenia s³owa "kosmologia" i jego
rozumienia dokona³a siê stosunkowo niedawno wraz z tym, kiedy
spekulacja na temat powstania, budowy i rozwoju Wszech¶wiata zaczê³a
byæ wspomagana obserwacjami i eksperymentami. Podstawy pod to
da³a teoria wzglêdno¶ci i pocz±wszy od jej powstania, przez ca³y
XX wiek kosmologia stawa³a siê nauk± coraz bardziej empiryczn±,
co nie oznacza, ¿e woln± od spekulacji. W tym nowym znaczeniu
kosmologia jest dzia³em astronomii, w ramach którego na podstawie
obserwacji astronomicznych i ich ekstrapolacji tworzy siê modele
Wszech¶wiata, których cech± jest to, ¿e mog± byæ chocia¿ w pewnym
zakresie skonfrontowane z obserwacjami. Kosmologia wyznacza wiêc
w dalszym ci±gu najbardziej ogóln± charakterystykê Wszech¶wiata,
zmiana nacisku jest jednak po³o¿ona na metodê, która jest podstaw±
jej tworzenia.
[2]M. H. Malewicz,
"Pochwa³a astrologii" Jana z G³ogowa, czyli historia
sporu astrologów z teologami [w:] Wiedza i ¯ycie, 4/1990,
s. 38.
[3]Przez hipotezê
ad hoc nale¿y w tym miejscu rozumieæ tak± hipotezê, która zostaje
wprowadzona do teorii tylko po to, ¿eby teoriê ratowaæ i uzgodniæ
j± z obserwacjami. Losy teorii Ptolemeusza s± bardzo wdziêcznym
tematem do analizy roli hipotez ad hoc w nauce. Zainteresowanych
odsy³am do dzie³ Poppera i Quine'a.
[4]Jest rzeczywi¶cie
nieprawdopodobne, ¿eby Kopernik nie spotka³ siê z osob± Jana z
G³ogowa, jednak dowód jaki przytacza prof. Birkenmajer wydaje
siê s³aby. Opiera siê on na tym, ¿e G³ogowczyk wymienia autorów
systemów odmiennych od Ptolemeuszowego - Eudoksosa i Kallipa w
odwrotnej kolejno¶ci ani¿eli Arytoteles. Inni autorzy wymieniaj±
te postaci w kolejno¶ci poprawnej - inni - ale nie Kopernik. Jest
to faktem, czy jednak fakt taki wystarcza jako dowód na to, ¿e
Kopernik s³ucha³ wyk³adów G³ogowczyka?
[5]E. Rybka,
Astronomia [w:] Zarys nauk przyrodniczych w Polsce,
red. K. Ma¶lankiewicz, Warszawa 1983, s.101.
|